Drogi kliencie restauracji

Do napisania tego postu skłonił mnie pewien klient, nieumiejący się poprawnie wysłowić, natomiast potrafiący doprowadzić mnie do szału. 

Drogi kliencie, jeśli już nie chce Ci się gotować obiadu w domu i wybierasz pójście do restauracji pamiętaj, że nie jesteś jedynym gościem w danym lokalu. Prawdopodobnie sporo innych osób rownież nie miało ochoty gotować i przyszło zamówić danie.

Uszanuj to, że każdy chce zjeść, nie tylko Ty. To, że kelnerka biega, skacze, robi uniki, nie oznacza, że jest niemiła lub opryskliwa. ONA PRÓBUJE DOGODZIĆ CAŁEJ RESZCIE BURAKÓW, ROWNIEŻ TOBIE. Nie oskarżaj jej więc o rzucanie kartą bądź rachunkiem jeśli tego nie robi. Nie przypominaj jej, że jest w pracy, bo ona o tym doskonale wie i stara się pracować jak najlepiej. Weź pod uwagę to, że oprócz przyniesienia Ci sterty talerzy, które z resztą zaraz uświnisz, ona ma jeszcze tysiąc innych rzeczy do zrobienia W TYM SAMYM CZASIE.

Doceń to, jeżeli kelnerka się uśmiecha, doradza i jest uprzejma. Prawdopodobnie została już dzisiaj wytrącona z równowagi 10 razy przez wcześniejszych klientów, ale dalej ma nadzieję, że wreszcie trafiła na normalnych ludzi.

NIGDY NIE ZADZIERAJ Z OSOBĄ, KTÓRA PODAJE CI JEDZENIE. Jeżeli będziesz traktował kelnerkę jak człowieka, ona odwdzięczy się tym samym. Tak samo dzieje się w przypadku, gdy potraktujesz ją jak psa. Nie chcesz chyba dostać na talerzu resztek z wczorajszego obiadu, prawda? Kelnerka może zrobić z Twoim jedzeniem WSZYSTKO. To od Ciebie zależy czy poda je jak należy, a może po spotkaniu z podłogą.

Mów konkretnie co zamawiałeś przez telefon. Zdanie ” przyszedłem odebrać jedzenie ” nie mówi kelnerce zbyt wiele. W restauracji nie sprzedaje się gwoździ a raczej – zaskoczę Cię – JEDZENIE. Nikt nie czekał na Ciebie cały dzień, że wie jakie ” jedzenie ” masz na myśli. Ludzie, nauczcie się wysławiać i mowić o swoich potrzebach. Kelnerka nie odczyta z układu waszych pryszczy na czole zamówienia złożonego godzinę temu przez telefon.

Dziękuję za uwagę i prosze o przemyślenie swojego postępowania.

Sfrustrowana skandalicznym zachowaniem klientów kelnerka.

SPROSTOWANIE :

Post został napisany pod wpływem negatywnych emocji. Przepraszam, jeżeli uraziłam czyjeś uczucia.  Proszę patrzeć na to z przymróżeniem oka. Jeżeli natomiast zachowujesz się wobec kelnerów jak w powyższym opisie, to z czystą przyjemnością mogę powiedzieć, że gdzieś mam Twoją wrażliwość. Osobiście nie pluję do dań ani nie wkładam do nich podejrzanych substancji. Nigdy nie postąpiłabym w taki sposób. W restauracji, w której pracuje nie praktykuje się takich zachowań.  Szanuję klientów i oczekuje od nich tego samego. Należy jednak pamietać, że nie każda kelnerka  będzie myślała tak jak ja. Bardzo lubię swoją pracę i staram się o każdego klienta. Cieżko natomiast robić to kiedy ktoś bardzo się stawia.

Wszystkim uprzejmym klientom dziękuję za to, że umilacie moją pracę. Uwielbiam Was obsługiwać. Nie zmieniajcie się 🙂

4 thoughts on “Drogi kliencie restauracji

  1. pracowałam w gastro jeszcze pół roku temu, co prawda jako baristka nie jako kelnerka ale dokładnie znam ból… nie zapomnę niektórych stałych klientów na widok których miałam ochotę uciekać, bo nie byli znani ze stosownego zachowania w lokalu.

    Polubione przez 2 ludzi

  2. W każdej robocie są ludzie, dla których kochamy robić to, co robimy i tacy, przez których ,mamy ochotę to rzucić. Frustracja jest też pochodną zaangażowania, więc „alleluja i do przodu”. Z moich oststnich dialogów w obsługą restauracji wynika natomiast dość smutna konstatacja: wszyscy zgodnie przyznali, że nie są w stanie nie traktować personalnie uwag odnośnie organizacji i jakości obsługi. Każda z pytanych osób nie umiała określić, w jaki sposób chciałaby usłyszeć informację zwrotną, żeby nie odnościć uwagi do siebie, tylko do procesu (np. przynoszenie do stolika otwartych napojów butelkowych). Po barwnym opisie możliwych konsekwencji skorzystam jednak z rady, żeby „nie zadzierać” i ew. komentarze zachowam na „po jedzeniu” 🙂 Pozdrawiam. MC

    Polubienie

  3. Kiedyś widziałam program w tv o kulisach pracy w gastronomi… o ci ludzie robili z tym jedzeniem, ufff, przez to zraziłam się do lokali, wszelakich, długo już w takich nie goszczę, mam uraz głęboko w sobie i faktycznie, lepiej nie zadzierać z kimś kto podaje ci zupę, jeśli nie chcesz mieć w niej syfu.

    Polubienie

Dodaj komentarz